Mój mąż stwierdził: “najlepszy piernik jaki kiedykolwiek jadłem”. To dla mnie najlepszy komplement. Zawsze gdy przygotowuję ciasta – robię to z myślą o moich chłopakach. Ja nie mogę jeść słodyczy. Mój organizm średnio radzi sobie z przyswajaniem cukru. Ciasta w domu są więc dla nich. Odrobinkę spróbowałam – rzeczywiście smaczny 😉 Ja nie jestem jednak obiektywnym oceniającym, bo ze słodyczy najbardziej lubię śledzie 😉
Składniki na ciasto:
1/2 kostki masła (100 g)
2 łyżki kakao
2 łyżki przyprawy piernikowej
2 łyżki miodu
1 szkl. mleka (250 ml)
3 jajka
niepełna szklanka mąki (200 g)
niepełna szklanka cukru (200 g)
1 i 1/3 łyżeczki sody oczyszczonej
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
Będziecie dodatkowo potrzebowali:
1 słoiczek powideł śliwkowych lub dżemu z czarnej porzeczki
Wykonanie jest banalne. W rondelku na ogniu rozpuszczamy masło. Dodajemy kakao, przyprawę do piernika i miód. Chwilkę trzymamy na gazie, by masło się rozpuściło. Zdejmujemy z ognia dodajemy mleko i jajka – mieszamy rózgą.
W misce umieszczamy mąkę, cukier, sodę i proszek do pieczenia. Mieszamy suche składniki.
Do mąki ze składnikami wlewamy masło z przyprawami. Miksujemy na małych obrotach do czasu połączenia składników.
Formę do pieczenia wykładamy papierem i wylewamy masę. Będzie dość wodnista – nie przejmujcie się – upiecze się 😉
Pieczemy w 180 stopniach przez 25 minut.
Kontrolujemy patyczkiem czy środek jest suchy. Jeśli ciasto się upiekło wyłączamy piekarnik i czekamy do wystygnięcia.
Po ostudzeniu ciasto kroimy na dwa płaty. Na dolną część wykładamy powidła i przykrywamy górnym płatem.
Polecam… Dom pachnie u nas dzisiaj świętami 😉