Czy zawsze musi być mięso?
Hm… nie będę ukrywać, że byłabym szczęśliwsza.
Niestety nie jestem w stanie odmówić sobie mięsa.
Czasami jednak robię coś, co można nazwać prawie wegetariańską potrawą 🙂
Składniki:
1 szklanka soi
2 marchewki
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 liść laurowy
2 ziela angielskie
2 łyżki koncentratu pomidorowego
1 szczypta oregano
1 szczypta kminku
1 szczypta curry
Do garnka z wodą wsypuję soję. Dodaję obraną i pokrojoną w plastry marchewkę, sól, pieprz, liść laurowy, ziela angielskie, curry, oregano i kminek. Gotuję przez 2 godziny od czasu do czasu mieszając. W razie potrzeby dolewając trochę wody.
Gdy soja zrobi się miękka, odcedzamy wszystko. Wyjmujemy liść i ziele. Umieszczam soję wraz z marchewką w misce dodaję zeszkloną na oleju cebulę z rozgniecionym czosnkiem i koncentrat.
Blenduję blenderem.
W razie potrzeby dodaję więcej soli, lub pieprzu.